Rodzicielstwo w ostatnich dekadach uległo znaczącej zmianie. Wiąże się to z nowymi wyzwaniami i oczekiwaniami wobec wychowania dzieci. Rodzice, kierując się troską o bezpieczeństwo i dobro swoich pociech, coraz częściej otaczają je nadmierną opieką. W rezultacie ograniczają ich samodzielność i możliwości doświadczania świata na własną rękę (antykruchość). Jonathan Haidt w swojej najnowszej książce The Anxious Generation analizuje to zjawisko, nazywając je „helikopterowym rodzicielstwem”. Wskazuje także na jego negatywne konsekwencje dla rozwoju psychicznego i emocjonalnego dzieci.
Czym jest antykruchość?
Stawką w tym starciu pomiędzy kontrolą rodzicielską a samodzielnością dziecka jest jego antykruchość. Termin ten, zaczerpnięty od Nassima Taleba, odnosi się do zdolności do wzmacniania się pod wpływem stresu i przeciwności losu. Haidt dowodzi, że podobnie jak drzewa wystawione na działanie wiatru, które dzięki temu stają się bardziej odporne, dzieci potrzebują mierzyć się z wyzwaniami i ryzykiem, aby rozwijać swoje umiejętności, odporność psychiczną i poczucie sprawczości. Potrzebują stawić czoła wyzwaniom społecznym, takim jak: konflikty z rówieśnikami, ale też z dorosłymi. Wiarę we własne kompetencje, siłę i sprawczość nabywają, podejmując fizycznie ekscytujące zabawy, z pogranicza ryzyka – takie jak: wspinaczka (na drabinki, drzewa, konstrukcje), zjeżdżanie z wysokich zjeżdżalni, kręcenie się szybkie na karuzelach, chowanie, siłowanie itp.
Antykruchość a oczekiwania społeczne
Trzeba pamiętać, że po części rodzicielstwo nadmiernie opiekuńcze jest odpowiedzią na oczekiwania ze strony społeczeństwa. Można to zaobserwować np. na placach zabaw, w parkach. Rodzic, który pozwala swojemu dziecku na nieograniczone eksplorowanie placu zabaw, na wspinanie się na wysokie drabinki czy kręcenie się z dużą szybkością na karuzeli, postrzegany jest jako nieodpowiedzialny, niedbający o zdrowie czy wręcz życie swojego dziecka.
Warto zauważyć, że zaniknęły place zabaw dające dzieciom poczucie ekscytacji i możliwość zmierzenia się z własnymi słabościami. Zastąpiły je nadmiernie bezpieczne place, z półtorametrowymi zjeżdżalniami i niskimi drabinkami, które już dla trzylatka będą po prostu nudne. A to tylko jeden z przykładów zmian społecznych. Oczekiwanie, że rodzice będą nieustannie czuwali nad bezpieczeństwem swojego dziecka, nie pozwalając mu na doświadczenie jakiejkolwiek porażki czy frustracji, jest w tej chwili powszechne.
Fałszywe poczucie bezpieczeństwa
W świecie nadmiernej troski istnieje jednocześnie przyzwolenie na to, by dziecko mierzyło się z zagrożeniami, z którymi nie jest w stanie sobie samodzielnie poradzić. Dotyczy to niebezpiecznych treści, niebezpiecznych osób oraz uzależnień, które czyhają na nie w Internecie. Wśród tych zagrożeń znajdują się: gry, media społecznościowe, a co gorsza, pornografia. Uczymy sześciolatka, by nie rozmawiał z obcymi spotkanymi w parku. Jednocześnie wręczamy dziecku telefon bez jakichkolwiek zabezpieczeń, wystawiając je na działanie osób zaburzonych.
Mimo to duża grupa rodziców decyduje się dać dziecku smartfon, żywiąc złudną nadzieję, że zapewni mu to większe bezpieczeństwo. W rezultacie, owszem, dziecko może w każdej chwili zadzwonić do mamy z dowolnym problemem, np. ze skargą, że nauczyciel potraktował je niesprawiedliwie. Mama najczęściej rzuca się na ratunek, np. dzwoniąc do dyrektora szkoły i żądając zdyscyplinowania nauczyciela. Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Tyle że w tym przypadku smartfon staje się narzędziem do ratowania dziecka z opresji, z którą powinno nauczyć się radzić samodzielnie. Smartfon sprawia, że dziecko staje się coraz bardziej kruche.
Antykruchość dzieci w praktyce
Badania pokazują, że dzieci, mając możliwość swobodnego wyboru zabaw, preferują te, które niosą ze sobą element ryzyka i wyzwania, takie jak wspinanie się na wysokie konstrukcje czy siłowanie się z rówieśnikami. Tego typu zabawy pozwalają im na testowanie granic i poznawanie swoich możliwości, rozwijanie umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i emocjami oraz budowanie poczucia kompetencji i pewności siebie. Dotyczy to szczególnie dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
Nadopiekuńczy rodzice, starając się chronić swoje dzieci przed wszelkimi zagrożeniami, paradoksalnie przyczyniają się do tego, że ich pociechy nigdy nie czują się w pełni bezpiecznie. Brakuje im bowiem umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami. Objawia się to nadmiernym lękiem i unikaniem ryzyka, trudnościami w radzeniu sobie z frustracją i porażką oraz zależnością od dorosłych w rozwiązywaniu problemów.
Antykruchość – wskazówki dla nauczycielek i nauczycieli
Nauczycielki i nauczyciele, jako osoby mające codzienny kontakt z dziećmi, odgrywają kluczową rolę we wspieraniu ich antykruchości lub pogłębianiu kruchości. Paradoksalnie, komunikując ostrzeżenia, że będziemy mówić o trudnych tematach i pozwalając dzieciom, unikać ich słuchania, tylko potęgujemy ich bezradność i niezdolność do radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami komunikacji interpersonalnej. Z drugiej strony nauczycielka, nauczyciel może wspierać antykruchość.
Jest takie polinezyjskie powiedzenie: „Stojąc na wielorybie, łowi strzeble”
(strzeble – rodzaj małych ryb). Czasami to, czego szukasz, znajduje się tuż pod stopami i jest lepsze niż cokolwiek, co mógłbyś znaleźć, szukając dalej.
Haidt sugeruje dwa potencjalne „wieloryby”, które szkoły mogą wdrożyć od razu, przy niewielkich lub żadnych dodatkowych nakładach finansowych: odejście od smartfonów i zwiększenie liczby zabaw.
Pierwszy „wieloryb” – brak smartfonów
Większość szkół twierdzi, że zakazuje używania telefonów, ale zazwyczaj oznacza to tylko, że uczniowie nie mogą korzystać z telefonów podczas zajęć. Jest to nieskuteczna polityka, ponieważ zachęca uczniów do ukrywania korzystania z telefonu podczas lekcji i do intensywniejszego korzystania z niego po zajęciach. A to utrudnia im nawiązywanie przyjaźni z rówieśnikami.
Lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie zakazu korzystania z telefonów przez cały dzień szkolny. Kiedy uczniowie przychodzą do szkoły, powinni umieścić swoje aparaty w dedykowanej szafce na telefon lub w zamykanym etui.
Drugi „wieloryb” – więcej swobodnej zabawy
Drugi „wieloryb” to szkoła pełna zabawy. Wprowadzenie długich, obowiązkowych przerw na świeżym powietrzu może przynieść istotne korzyści. Popołudniowe zajęcia dodatkowe w szkołach podstawowych, polegające na zabawie na szkolnym placu zabaw, bez smartfonów, również mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój kompetencji społecznych u dzieci. Plac zabaw powinien być wyposażony w różnorodne zabawki, takie jak: piasek, kawałki drewna czy kamienie oraz w atrakcyjne wersje urządzeń, które angażują dzieci. Ważne jest również zapewnienie nadzoru dorosłych, ale z minimalnym poziomem ingerencji w zabawę. Tego typu aktywności mogą skutecznie uczyć umiejętności społecznych i zmniejszać niepokój. Zrobią to lepiej niż jakikolwiek program edukacyjny, ponieważ swobodna zabawa jest naturalnym sposobem osiągania tych celów.
Szkoły mogą stać się bardziej wypełnione zabawą poprzez poprawę przerw na trzy sposoby: wydłużenie czasu na zabawę, zapewnienie ciekawszych placów zabaw (takich jak te zawierające naturalne elementy służące do zabawy) oraz wprowadzenie mniejszej liczby zasad.
Projekty wspierające antykruchość
Konkretną propozycją Haidta jest praca nad projektem wspierającym antykruchość. Polega on na przygotowaniu zadania domowego, w którym prosi się dzieci o „zrobienie czegoś, czego nigdy wcześniej nie robiły, samodzielnie”. Wcześniej powinny uzgodnić z rodzicami, na czym ma to polegać. Wykonywanie projektów zwiększa poczucie kompetencji dzieci, jednocześnie zwiększając gotowość rodziców do zaufania swoim dzieciom i przyznania im większej autonomii.
Kiedy wszystkie rodziny w sąsiedztwie lub szkole pozwalają dzieciom na więcej nieskrępowanej zabawy i niezależności, rozwiązuje to problem zbiorowego działania. Rodzice przestają ze strachem myśleć o przyznaniu swoim dzieciom większej swobody i niezależności, które są im niezbędne, by przezwyciężyć naturalne dziecięce lęki i rozwinąć się w zdrowych, pewnych siebie młodych dorosłych. Najpotężniejszą siłą znaną na planecie Ziemia jest współpraca – to siła, która ma moc zarówno niszczenia, jak i tworzenia.
Zasady wspierające rozwój antykruchości
1. Wspieranie samodzielności:
- zachęcanie do podejmowania inicjatywy i rozwiązywania problemów bez pomocy dorosłych,
- tworzenie przestrzeni do swobodnej zabawy i eksploracji,
- pozwolenie na popełnianie błędów i uczenie się na nich.
2. Rozmowa z rodzicami:
- uświadamianie rodzicom korzyści płynących z antykruchości,
- wskazywanie negatywnych skutków nadopiekuńczości,
- wspólne opracowywanie strategii wspierania samodzielności dzieci.
3. Zarządzanie dostępem do elektroniki:
- wprowadzenie zasad ograniczających korzystanie ze smartfonów w szkole (np. egzekwowany zakaz używania ich na terenie szkoły),
- promowanie alternatywnych form spędzania czasu wolnego (np. zabawy na świeżym powietrzu),
- edukacja dzieci i rodziców na temat bezpiecznego i odpowiedzialnego korzystania z technologii.