Fundusze Europejskie dla Wielkopolski Flaga Rzeczpospolitej Polskiej Flaga Unii Europejskiej Samorząd Województwa Wielkopolskiego
Fundusze Europejskie dla Wielkopolski Flaga Rzeczpospolitej Polskiej Flaga Unii Europejskiej Samorząd Województwa Wielkopolskiego
Strona główna » Atakuj precyzyjnie: Zetki i ich achillesowe pięty

Atakuj precyzyjnie: Zetki i ich achillesowe pięty

Czy Zetki mają słabe punkty? Oczywiście… Każda generacja zmaga się z własnymi ograniczeniami, słabościami – miejscami wrażliwymi, w które łatwo uderzyć, a cios za każdym razem może okazać się bolesny.  

Zetki – życie bez ryzyka 

Zetki boją się ryzyka. Na lekcji wolą nie podnieść ręki, bo naraża ich to na popełnienie błędu. Lepiej więc pozostać biernym i nie robić nic, zamykając się w swoim bezpiecznym kokonie. Wolą też nie komentować postów w mediach społecznościowych, nie chcąc narażać się na publiczną krytykę wirtualnych znajomych. Nie zawsze musi być to wadą, ale – jak uczyła popularna bajka – czasami trzeba zejść z drzewa, bo tylko wtedy można poznać świat. Mało która Zetka będzie w stanie takie ryzyko podjąć. 

Zetki – pokolenie z ograniczoną wiedzą? 

Od lat nauczyciele utyskują, że z każdym rokiem młodzież coraz mniej wie. Nie każde badania to potwierdzają, ale nie wypada mi kłócić się z moimi kolegami i koleżankami po fachu z edukacyjnej branży. Sam, zadając na sali wykładowej coraz prostsze pytania, nierzadko nie otrzymuję satysfakcjonującej odpowiedzi. Być może mamy zbyt wysokie wymagania, a być może przyczyna leży gdzieś indziej? 

Drugi mózg pokolenia Z 

Wisława Szymborska w jednym z wierszy kazała ludziom odłożyć na chwilę elektronowy mózg. Pisząc te słowa, nie zdawała sobie pewnie sprawy, jak mózg ten będzie dokładnie wyglądał. A wygląda ni mniej, ni więcej jak telefon komórkowy z czasów, w których przyszło jej dokonać żywota. Poetka zmarła bowiem dokładnie w tym samym roku, który Jeane Twenge (autorka książki iGen. Dlaczego dzieciaki dorastające w sieci są mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe) uznała za rewolucyjny dla tej generacji – czas, gdy smartfony stały się powszechne. To właśnie one stały się elektronowymi, drugimi mózgami, które zawsze są pod ręką i z których zawsze można skorzystać, kiedy nie mamy pewności, kto wygrał mundial w 1982 roku. Tak, być może mózg typowej Zetki wie statystycznie mniej. Ale czy nowy sposób zdobywania informacji nie sprawił, że – w przeciągu 10 sekund od zadania pytania – przedstawiciele pokolenia Z są w stanie dowiedzieć się rzeczy, o których starsze generacje mogły tylko marzyć?  

Zetki – pokolenie bez snu 

Zetki śpią mniej. Dużo mniej. Niektóre badania wskazują, że pół, inne zaś, że nawet całą godzinę krócej niż poprzednie pokolenia. Skąd ta awersja do Morfeusza? Narkotykiem, który odciąga ich od zapadnięcia w błogi stan snu, jest – a jakże – znów smartfon i szybki, tiktokowy rytm internetowych treści, od których trudno się oderwać. Strony, które nigdy się nie kończą. Dźwięki i obrazy, które bez przerwy sugerują nagrodę i przejście na wyższy level. To znacząco osłabia Zetki, a momentem, który staje się apogeum tej słabości, jest poranek.  

Jeśli rano widzisz swoje dziecko lub swojego ucznia z podkrążonymi oczami, to wiedz, że seans gamingowy trwał do 3 w nocy. Jeśli widzisz pusty wzrok, wiedz, że to nocny dyżur na Instagramie zabrał kolejne cenne minuty na odpoczynek. Oczami wyobraźni widzę już kolejny front pokoleniowej walki… Czy to młodzi powinni ustąpić i iść spać „jak normalni ludzie”, czy to my – starsi – powinniśmy zrywać ich na lekcje nie wcześniej niż na 10 rano, aby mogli odespać trudy ciężkiej nocy? Jedno jest pewne – wróg osłabiony jest najbardziej podczas śniadania i pierwszej lekcji. Atakuj najlepiej więc o poranku.

Zetki – brak samoakceptacji 

Największym wrogiem i największą słabością pokolenia Z jest jednak ono samo dla siebie. Wynika to głównie z braku akceptacji dla własnych niedoskonałości. A świat dookoła mówi im bez przerwy, jacy są beznadziejni. Albo inni wydają się zbyt idealni, by uznać siebie za wystarczająco dobrych. Wystarczy przejrzeć kilka wideoblogów z branży beauty, podejrzeć kilka instagramerek o idealnym ciele, spojrzeć na reklamy suplementów diety dla umięśnionych jak greccy bogowie facetów. Wtedy łatwo dojść do wniosku, że coś ze mną jest nie tak. Seksualizacja internetowego świata, kult ciała i zdrowego stylu życia, diety, na której osiągniesz w końcu idealne BMI, to tylko kilka dodatkowych katalizatorów. Mogą one sprawić, że człowiek łatwo znienawidzi swoje ciało, a wraz z nim – samego siebie.  

Nie podtrzyma wysokiego morale ten, kto sam nie potrafi poradzić sobie z własnymi słabościami. Jak wskazują badania, sprawa dotyczy w większym stopniu młodych kobiet niż mężczyzn. Liczba serduszek, które koleżanki zgromadziły na Insta w porównaniu z marną liczbą moich lajków, może prowadzić do obniżenia psychicznego dobrostanu. Podważenie wiary w siebie to więc spory problem i znaczące osłabienie przedstawicieli tego pokolenia, co odbija się na ich ogólnej generacyjnej kondycji. 

Jak zrozumieć i wspierać pokolenie Z? 

Dobrze, dość już tej konfrontacyjnej retoryki. Zetki to nie nasi wrogowie. Niech jednak pierwszy rzuci kamieniem ten, kto chociaż raz w swej głowie nie porównywał współdziałania z nimi do walki na śmierć i życie.  Kto nie raz w kontakcie z nimi chciał wywiesić białą flagę albo wycofać się z poczuciem niezrozumienia i porażki. To naturalne, a wynikające z samej specyfiki różnic pokoleniowych. Dorastaliśmy w innych czasach. Słuchaliśmy innej muzyki. Inne zachowania były uznawane za standardowe.  

Nikt wam, drodzy nauczyciele i rodzice, nie każe być królem czy królową TikToka. Nikt was nie zmusi to bycia ekoaktywistą. Jak więc zasypać pokoleniowe podziały?

Jak zasypać pokoleniowe podziały? 

Odpowiedź jest prosta: nie da się. Jeśli wierzyć wspomnianej Jeane Twenge, tak rewolucyjne pokolenie jest i będzie odległe od naszej wizji świata. Ale zawsze można spróbować przerzucić nad tymi podziałami mosty. Mam dwa pomysły i nie oczekuję wybuchu entuzjazmu, bo nie będą to porady szczególnie odkrywcze ani rewolucyjne. Dlaczego – spytasz, strudzony wojnami podjazdowymi rodzicu i nauczycielu? Otóż dlatego, że budowanie pozytywnych relacji jest strategią żmudną, mozolną i długotrwałą. Ergo – recepta na nią nie jest psychologicznym trikiem, który da się wdrożyć wiązanką magicznych słów czy sekwencją socjotechnicznych sztuczek.  

Po pierwsze, należy się uczyć tego pokolenia tak często i tak intensywnie, jak to tylko możliwe. Powtarzam – nie musisz być królem czy królową TikToka. Jednak zainstalowanie go na swoim telefonie i zobaczenie, czym jest i do czego służy – to już pomysł jak najbardziej zbliżający cię do lepszego zrozumienia świata, w którym żyje twoje dziecko i twój uczeń. Nie zawsze ten świat polubisz, ale zrobisz jednocześnie kilka kroków w kierunku poznania rzeczywistości, w której na co dzień poruszają się Zetki.

Język młodych 

To samo dotyczy języka młodych ludzi. W wielu rozmowach, które prowadziłem zarówno z nauczycielami, jak i uczniami, jak mantra powtarzał się motyw wzajemnego braku zrozumienia. Dotyczyło to zarówno mowy, jak i pisma. Nastolatek, który słyszy od babci: „Podaj mi ten kajet – muszę znaleźć numer i wykręcić do cioci Marioli” – odbiera ten komunikat jako absurdalny i niezrozumiały. W jego głowie pojawiają się pytania: „Co Ci podać?! Co będziesz robić?” Ale w drugą stronę jest podobnie – zdanie: „Babciu, znalazłem dobrego prompta, jak obczajać promki na Vinted”, jest dla starszej osoby zupełnie nieczytelne („Co? Gdzie? Jak?”). I nie: nie chodzi o to, aby zacząć mówić językiem młodego pokolenia, bo to tylko pogorszy sprawę. W ustach starszych będzie to brzmiało nienaturalnie i – jak powiedziałyby same Zetki – boomersko. Chodzi jedynie o to, aby się wzajemnie lepiej rozumieć.  

Ciekawość świata i zadawanie pytań w momencie niewiedzy stanowi umiejętność kluczową. Dla nauczycieli jest ona z jednej strony naturalna, z drugiej zaś trudna do wyrobienia i ugruntowania. Belfrzy bowiem, ze względu na wykonywany zawód, są naturalnie predestynowani do bycia ciekawskim oraz do zdobywania i przekazywania wiedzy. Ale wymaga to przyznania się do niewiedzy i nierzadko prośby o pomoc „tych młodszych” – a to już nie jest takie proste. Pytanie: „Nie wiem, jak to działa, pokażesz mi?”– nie przechodzi już tak łatwo przez gardło.  

Operacja: rozmowa 

Prócz ciekawości, drugim ważnym etapem zrozumienia i wspierania pokolenia Z będzie rozmowa. „Świetna rada, wujek!” – pewnie teraz przypominacie sobie kultowy dialog z filmu Barei. Owszem, nie odkryłem Ameryki. Ale jednocześnie nic lepszego do zaproponowania nie mam. Mogę natomiast doradzić nieco, odpowiadając na pytanie: jak rozmawiać? Albo może lepiej: jak nie rozmawiać?  

Z pewnością bowiem banały zmuszające Zetki do stosowania wystandaryzowanych codziennych rytuałów nie zadziałają. Sam nie znosiłem mało kreatywnego pytania: „Co słychać w szkole?” Zakładam, że przedstawiciele pokolenia Z w 90% przypadków odpowiedzą na nie lakonicznym: „Dobrze”. Aby ta operacja się powiodła, należy okazać zdecydowanie więcej zaangażowania. Doceniamy je w rozmowie, widząc, że naszej rodzinie i przyjaciołom naprawdę zależy na tym, aby się czegoś o nas dowiedzieć. Warto więc wrócić do punktu pierwszego i skorzystać ze zdobytej wiedzy. „W co grasz? Pokażesz mi? Widziałaś ostatnio na Instagramie…?” 

Misja: partnerstwo 

Budowanie dobrych relacji to misja długodystansowa. Wymaga wprawy, akceptacji porażek i radości z drobnych wygranych. Nie ułatwia tego ani okres buntu, jaki przeżywa wielu nastolatków, ani specyficzna relacja rodzic-dziecko, nauczyciel-uczeń. Punktem wyjścia jest tu zawsze brak równości, a przez to – ograniczone zaufanie. Im więcej ufności będzie w naszych wzajemnych relacjach, tym większa szansa na sukces. Połączenie ufności z partnerstwem, szczerą i niewymuszoną ciekawością na temat tego, co słychać u naszych dzieci – to klucz do powodzenia. 

  • Jakub Jakubowski

    doktor nauk społecznych, ukończył studia magisterskie na kierunku politologia na WNPiD UAM. Uczestniczył w kilkudziesięciu polskich i międzynarodowych konferencjach naukowych, a także w stażach i pobytach projektowych m.in. w Danii, Szwajcarii, Grecji, Francji, Rumunii, Szwecji czy na Węgrzech. Jest autorem artykułów i książek z zakresu komunikowania politycznego, mediów społecznościowych oraz...

Artykuł powstał w ramach projektu Cyfrowa Szkoła Wielkopolsk@ 2030, współfinansowanego przez Unię Europejską, w ramach programu Fundusze Europejskie dla Wielkopolski na lata 2021-2027.

Logo fundusze europejskie
Wielkopolski Portal Edukacyjny stworzony jest w ramach projektu „Cyfrowa Szkoła  Wielkopolska@2030”, który jest projektem Województwa Wielkopolskiego, realizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Poznaniu w partnerstwie z Ogólnopolskim Operatorem Oświaty w ramach Programu Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021-2027

Ta strona używa ciasteczek. Korzystając z portalu akceptujesz Politykę Cookie oraz Regulamin. Zaakceptuj

Skip to content